Jak jedna decyzja może zaważyć na całej przyszłości człowieka? Cena dla Janusza była bardzo wysoka.. Jako młody chłopak uwielbiał adrenalinę i zarazem marzył o podróżowaniu po całym świecie. Zastanawiał się jak może to połączyć. Przez długi czas analizował wszelkie możliwości.
Witaj przygodo
Ostatecznie pomyślał, że mógłby wstąpić do Legii Cudzoziemskiej. Pomysł bardzo mu się spodobał, więc natychmiast zaczął zgłębiać swoją wiedzę na ten temat. Okazało się, że rekrutacja jest prowadzona w punktach werbunkowych rozmieszczonych na terenie Francji. Janusz bardzo obawiał się, że nie będzie potrafił komunikować się na miejscu i przez to jego zgłoszenie zostało odrzucone. W związku z tym przeznaczył oszczędności na lekcje francuskiego, a dodatkowo uczył się w domu. Po kilku tygodniach intensywnej nauki potrafił już komunikować się w podstawowym wymiarze. W międzyczasie pracował nad swoją kondycją fizyczną. Musiał być w wysokiej formie, ponieważ Legia Cudzoziemska słynie z morderczego treningu.
Najcięższa próba
Janusz przybył do punktu werbunkowego w Bordeaux. Okazało się, ze korzystanie z języka francuskiego wcale nie będzie mu potrzebne. Bardziej oczekiwano od niego wykazania się na placu boju. Chłopak szybko został rzucony w wir wydarzeń na horyzoncie. Czołgał się pod drutem kolczastym i ogniem z ciężkich karabinów maszynowych. Codziennie przebiegał 10 kilometrów pod górę z metalową kulą przytwierdzoną do nogi. Musiał jeszcze przetrwać musztrę prowadzoną przez oficera, który upokarzał podwładnych na każdym kroku. Ostatecznie Janusz był jednym z najtwardszych rekrutów w swoim oddziale. Po kilku miesiącach złożył przysięgę i wyjechał na pierwszą misję.
Traumatyczne wydarzenia
Oddział Janusza został wysłany do Mali w Afryce. Na miejscu miał stawić czoła islamskim bojownikom. Nieprzyjaciele byli świetnie zorganizowali i doskonale znali teren. Legioniści sądzili, że to będzie prosta misja, ale ostatecznie trafili do piekła na ziemi. Polak widział śmierć na każdym kroku. Widział rozczłonkowane ciała i brutalnie prześladowanych cywili. Czarę goryczy przelała sytuacja, gdy mężczyzna wraz z kompanami wpadli w zasadzkę. Jednostka została zdziesiątkowana. Janusz cudem uszedł z życiem.
Wtedy stwierdził, że ma dość. Zdezerterował i rozpoczął swoją wędrówkę do domu. Pieszo dotarł do Egiptu. Stamtąd ruszył autostopem do Stambułu, a następnie rowerem dotarł do Polski. Mężczyzna miał traumę, a poza tym musiał ukrywać się przed swoimi przełożonymi, ponieważ złamał przysięgę. Pomieszkiwał w różnych pustostanach. Zaczął też pić. Czuł, że z każdym dniem coraz bardziej stacza się na margines społeczny. Wybrał się do centrum miasta i skorzystał z komputera w kafejce internetowej. Wybrał wszycie esperalu, cena była całkiem przystępna. Po kilku dniach zbierania butelek i makulatury udało mu się zebrać niezbędną sumę. Niezwłocznie wykonał zabieg i stopniowo wychodził na prostą.